Dzisiaj opowiem o trzech metodach na polubienie samego siebie, co gwarantuje Ci niesamowite efekty na drodze do bycia nieidealnym. Zapraszam do lektury.
Dlaczego polubienie samego siebie jest takie ważne?
O co chodzi w ogóle z tym polubieniem samego siebie? Jest to frazes, który, mam wrażenie ostatnimi latami, miesiącami stał się bardzo popularny, momentami jest dość mocno nadużywany.
Polubienie siebie to po prostu akceptacja, która jak dla mnie jest jednym z fundamentów bycia nieidealnym.

Nieakceptowanie samego siebie, nieakceptowanie kim jestem, jakie są moje wady, zalety, ograniczenia jest to życie w sposób bardzo ograniczony.
Konsekwnecje braku akceptacji samego siebie.
Nieakceptowanie siebie to jak jazda samochodem na zaciągniętym hamulcu ręcznym.
To jest bardzo dobry przykład. Na pewno kiedyś przez przypadek tego hamulca nie zwolniłeś. Wiesz, w jaki sposób wygląda jazda takim samochodem. Jadąc z zaciągniętym hamulcem ręcznym dość szybko zorientujemy się, że coś jest nie tak z naszym pojazdem. Niestety możemy bardzo długo żyć nie mając świadomości tego, że nie akceptujemy siebie. Będzie się to uzewnętrzniać w bardzo autodestrukcyjny sposób. I tutaj mogę wymienić całą paletę tych negatywnych skutków.
Od poczucia niskiej wartości, poprzez obniżony nastrój, smutek, stany około depresyjne, poprzez uwikłanie się w różnego typu nałogi i uzależnienia. Ponadto tracimy bardzo dużo energii na walkę z samym sobą. Jest to walka z emocjami, myślami, które są skierowane na to, czego nie mamy. Nie zajmujemy się wtedy rzeczami, które posiadamy i z których moglibyśmy czerpać bardzo wiele korzyści. Jeszcze warto tak zajrzeć w głąb siebie i zastanowić się tak naprawdę skąd się bierze ten brak akceptacji. Poniżej wymienię kilka takich klasycznych przyczyn.
Najczęstsze przyczyny nielubienia samego siebie.
Po pierwsze duża część tego typu deficytów, może to się brać z dzieciństwa, kiedy nasza osobowość kształtuje się bardzo dynamicznie. Wówczas, gdy nie wychowujemy się w takim wspierającym otoczeniu, we wspierającej rodzinie, to nie słyszymy zbyt wielu pozytywnych informacji na swój temat i siłą rzeczy ta nasza samoocena jest albo bywa dość niska. Potem idziemy do szkoły, która nie jest instytucją bardzo często również wspierającą, chociaż nie wiem, jak to wygląda w obecnym systemie edukacji. W czasach jak ja chodziłem do szkoły, to bardzo wiele było tam sytuacji stygmatyzujących, wielu uczniów, także to też nie jest środowisko wspierające mimo pewnie starań i jakiegoś zaangażowania wielu nauczycieli.
Na koniec mamy mechanizm porównywania się. Nabrał on w naszych cyfrowych czasach potężnych rozmiarów. Mało kto jest w stanie nad tym w jakikolwiek sposób panować. Jeśli kiedyś mogliśmy w jakiś sposób podświadomy porównywać się do swoich sąsiadów, to była to bardzo ograniczona ilość osób, ludzi których znaliśmy z pracy, z miejsca zamieszkania. Teraz nie ma żadnych granic, po prostu zaglądamy w telefon, w komputer i widzimy jak ludzie żyją, jak wyglądają na różnych kontynentach, na różnym etapie swojego życia i wydaje się nam w sposób mniej lub bardziej świadomy, że to jest jakaś prawdziwa historia, opowieść. O tym zresztą zrobię osobny wpis, bo to jest zjawisko wymagające głębszego przeanalizowania, tutaj tylko sygnalizuję problem, gdyż te wszystkie historie są ze sobą powiązane i ciężko rozpatrywać jedno w oderwaniu od pozostałych.

Także reasumując nazbieramy tych negatywnych informacji zwrotnych przez swoje całe życie bardzo dużo. Jesteśmy dość mocno podkopani, dodatkowo, jeżeli mamy jakikolwiek problem z perfekcjonizmem, to dorzucamy sobie kolejne ciężary. I jesteśmy w sytuacji, w której samo słowo lubienie siebie jest totalną abstrakcją. Teraz jak ruszyć z miejsca, z tej sytuacji, w której przebywasz? Opowiem teraz o takich trzech sposobach, które pomogą Ci zacząć przygodę z lubieniem samego siebie.
Polubienie samego siebie – od czego zacząć?
Pierwszy sposób, to jest sposób, który nazwałem roboczo matematyczny. Po prostu usiądź wygodnie, zrób sobie przestrzeń na przemyślenia. Uświadom sobie, że wśród siedmiu, już prawie ośmiu miliardów ludzi, którzy są na ziemi jesteś naprawdę unikatowy. Wiem, że może to brzmi na początku dość banalnie, ale naprawdę jest to udowodnione statystycznie. Po prostu nie ma takiej drugiej osoby na ziemi jak Ty. Nie ma takiej drugiej osoby, która wyglądałaby w sposób identyczny, miała identyczny zestaw cech, umiejętności, temperamentu, a przede wszystkim miała taką samą historię, jak Ty. I to jest to, co pozwala Ci być unikatowym i czuć się naprawdę niezwykłym. Usiądź, zastanów się, pomyśl nad tym i uwolnij swoje emocje, które będą Ci towarzyszyć.
Drugi sposób, praktyczny, lubię go opowiadać na podstawie popularnej gry karcianej typu poker. Może być też wojna, makao, lub cokolwiek tam znasz. W założeniu chodzi o to, że każdy dostaje określoną talię kart, której nie widzą pozostali członkowie rozgrywki. I zazwyczaj jest tak, że możesz te karty jakoś tam rotować, dobierać i wedle tego prowadzić dalej rozgrywkę. Właśnie, czy w takim momencie rozpamiętujesz przez 15min. jakich kart nie dostałeś? No nie, to może potrwać kilka sekund kiedy sprawdzasz, co tam możesz ułożyć z tych kart, czy to będzie jakiś tam street, para jedna, druga, czy cokolwiek innego.
Po prostu musisz się szybko zebrać w sobie, podjąć jakieś decyzje i kontynuować rozgrywkę, bo inaczej ją po prostu przegrasz. Dokładnie tak samo jest z w naszym życiu. Dostajemy konkretny zestaw cech fizycznych, psychicznych, temperament i cechy. Gdybyśmy się zastanawiali nad tym przez pół życia, niestety wielu ludzi tak robi, czego nam brakuje, czego nie mamy, co by było gdyby, to w tej rozgrywce nie jesteśmy w stanie osiągnąć jakiś spektakularnych sukcesów. Po prostu inni grają swoją partię, a my się zastanawiamy. Pomyśl o ile lepiej będzie, jak zastosujesz tą taktykę pokerową. Zastanowisz się jakie masz możliwości, jakie masz zasoby? Czym możesz zarządzać i co z tego możesz w swoim życiu tak obrazowo mówiąc ułożyć?

Graj kartami, które masz.
Trzeci sposób, to jest sposób afirmacyjny. Nazwa brzmi skomplikowanie, ale to jest banalnie proste. Wystarczy każdego dnia stojąc przed lustrem przy okazji jakiejś porannej toalety, lub wieczornej mówić do siebie pozytywne zdania na swój temat. Na pewno znajdziesz jakieś elementy w sobie, które doceniasz.
Początkowo pewnie będzie ich nie wiele, ale z czasem, w miarę praktyki nabierzesz w tym wprawy. Na przykład możesz powiedzieć: podobają mi się moje włosy, lubię swoje poczucie humoru, albo po prostu cieszę się, że w ogóle żyję, że tego dnia wstałem z łóżka i tyle. To jest taki fajny mechanizm, który uniezależnia Cię od opinii innych ludzi. Jak wiemy bywa to pułapką, a szczególnie w naszym społeczeństwie, w którym rzadko sobie mówimy jakieś komplementy. A jak już one padną, to trudno nam też przyjąć to, że może ktoś to robić bezinteresownie. No i clue całego odcinka, nie musisz być doskonały, żeby być lubianym, aprobowanym i kochanym. To będę mówił chyba do znudzenia, bo naprawdę na tym polu jest wiele do zrobienia.
Na koniec chcę powiedzieć, że praca nad akceptacją, nad polubieniem samego siebie, to jest proces. Zazwyczaj tak jest, że jesteśmy często bardziej surowi dal siebie, niż całe otoczenie jest dla nas. Dlatego warto zacząć już teraz i wykorzystać te kroki, które omówiłem.