Moja Historia
Moja życie od samego początku było podróżą na drodze do przezwyciężania własnych ograniczeń, niekorzystnych okoliczności oraz błędnych przekonań.
NIEŁATWE POCZĄTKI
Moje narodziny okazały się skomplikowane i na skutek złych decyzji lekarzy oraz niefortunnych zdarzeń niewinne dziecko, jakim wtedy byłem, zostało wskutek niedotlenienia, a następnie porażenia mózgowego obarczone wieloma chorobami. Najpoważniejszą z nich był oczopląs, czyli neurologiczna nieuleczalna choroba oczu. Pomimo stosowania okularów ogranicza ona moją zdolność widzenia do ok. 40-50% możliwości zdrowej osoby. Do tego doszły alergia, atopowe zapalenie skóry, astma i bardzo słaba odporność organizmu na wszelkiego typu infekcje. W konsekwencji sporą część swojego dzieciństwa spędziłem w gabinetach lekarskich oraz szpitalach, zamiast na placach zabaw i boiskach. Pamiętam te momenty, kiedy w obawie przed kolejną infekcją musiałem pełen smutku i rozgoryczenia oglądać zabawy i gry innych dzieci z okien mojego bloku, przez oczy mokre od łez.
ZWYKŁY ŚWIAT
Mimo wszystko z wiekiem nabrałem trochę odporności i mogłem dołączyć do moich rówieśników. Nie wszystkie dolegliwości ustąpiły, ale mogłem względnie normalnie funkcjonować i podejmować typowe wyzwania, jakie stały przed młodym człowiekiem. Pomimo pojawiających się przeciwności i trudnych momentów moje życie upodobniło się do życia tysięcy ludzi w moim wieku – skończyłem szkołę, studia i znalazłem pierwszą pracę. Miałem także, jak każdy człowiek, „klasyczne” marzenia i plany związane z założeniem rodziny, rozwojem kariery zawodowej czy kupnem własnego lokum.
CISZA PRZED BURZĄ
Choć w 2014 roku byłem na dobrej drodze do osiągnięcia swoich celów i spełnienia marzeń to najgorsze trzęsienie ziemi, niczym z filmu Alfreda Hitchcocka, miało dopiero nadejść. To była jesień, kiedy kolejny raz przebywałem za granicą. Mieszkałem w służbowym mieszkaniu w centrum Brukseli, odbywając staż w jednej z instytucji UE. Kontynuowałem znajomość z dziewczyną, którą poznałem jakiś czas wcześniej podczas mojej pracy w Holandii i snułem plany swojej dalszej kariery zawodowej. Droga do realizacji założonej wcześniej „życiowej checklisty” wydawała się otwarta. Aż do tego dnia…
WEZWANIE
Pewnego listopadowego dnia dostałem telefon z Polski informujący o nagłej i tragicznej śmierci mojego młodszego brata. Ogrom emocji, który wtedy mną targał, był nie do opisania. W międzyczasie posypało się także moje życie prywatne, a wszelkie ambicje zawodowe nagle zeszły na dalszy plan. Jedno było dla mnie pewne – mój świat nie będzie już taki sam. Moja perspektywa zupełnie się zmieniła.
PODRÓŻ W NIEZNANIE
Brutalnie wyrwany ze swojej rzeczywistości, wiedząc, że stary świat już dla mnie nie istnieje, postanowiłem wyruszyć w długą podróż. Podróż, której celem miało być odnalezienie siebie, nadanie swojemu życiu nowego sensu, a przede wszystkim odzyskanie codziennej radości życia i samospełnienia, pomimo tego wszystkiego, co mnie spotkało. Nie wiedziałem kompletnie dokąd dotrę, ale byłem pewien, że chcę podjąć to wyzwanie.
Czekały mnie długie lata pracy nad sobą oraz poszukiwań przeplatanych depresją, apatią, niezrozumieniem oraz desperackimi myślami o zakończeniu swojego żywota.
PRÓBY, NAUKA I ZDOBYWANIE DOŚWIADCZENIA
Dzięki licznym osobom, które napotkałem w czasie swojej wędrówki, zacząłem spoglądać w swoje wnętrze oraz odkrywać nieznane mi wcześniej obszary psychologii, rozwoju osobistego czy wysokiej wrażliwości. Zagłębiłem się w świat duchowy i odnalazłem żywego Boga w swoim życiu, który przestał być dla mnie postacią z obrazów czy baśniowych opowieści. Zacząłem zgłębiać wiedzę na temat nawyków, habituacji, podświadomości oraz zarządzania sobą w czasie. Odzyskałem w końcu balans w życiu. Do tego stało się coś, czego się w ogóle nie spodziewałem. Otóż zmierzyłem się i pokonałem swojego największego demona. Demona własnych oczekiwań i presji otoczenia. Nie zrealizowałem założonych przez siebie lata temu celów i było mi z tym dobrze.
Nie założyłem zatem rodziny, moje zdrowie wciąż pozostawia wiele do życzenia, nie zbudowałem też domu i nie posadziłem drzewa. Nie ma więc we mnie zbyt wiele z archetypów ludzi pokazywanych w mediach. Mimo to otaczający mnie ludzie zaczęli zauważać we mnie bardzo pozytywną zmianę. Nauczyłem się ponownie cieszyć z małych rzeczy i wróciłem do podejmowania nowych wyzwań. Zacząłem znów robić to, co sprawia mi największą przyjemność, tj. pomagać ludziom, wspierając ich na drodze własnego rozwoju i zdejmując z nich ciężar oczekiwań własnych i otaczającego świata.
Doświadczyłem w swoim życiu wielu momentów, z których wiele się nauczyłem. Czasami czułem się jak na rollercoasterze. Pracowałem i mieszkałem w Polsce i za granicą, w małych i dużych firmach, przedsiębiorstwach prywatnych i instytucjach rządowych. Były też okresy, kiedy nie miałem pracy. Wiele razy kwestionowałem swoją tożsamość, konfrontując się z wizerunkiem idealnego człowieka kreowanym wokół mnie. Ostatecznie zrozumiałem, że to moja historia i moje osobiste doświadczenia są tym, co mnie ukształtowało. Kiedyś chciałem być idealny, a teraz jestem dumny z tego, że nie jestem i nie muszę być. I takim człowiek(nie)idealny chciałbym pozostać. Odtąd wiem, że każdego dnia mam wybór – czy chcę skupiać się na tym co mam czy na tym czego nie mam. Czy chcę podążać swoją drogą w życiu, czy zaspokajać oczekiwania innych? Czy chce robić to co sprawia mi radość czy to co muszę? Czy chcę pielęgnować dobre nawyki czy wzmacniać te złe? Czy chcę, aby czas bezpowrotnie uciekał mi przez palce czy chcę nim mądrze zarządzać? Czy chcę ulegać przekonaniom innych czy zachowywać swoje? Czy chcę świadomie i harmonijnie rozwijać swoje życie? Czy chcę czuć się kochanym takim, jakim jestem czy ciągle gonić za akceptacją innych? Czy chcę czuć się szczęśliwym tu i teraz czy ciągle czekać, aż spotka mnie coś wyjątkowego?
OSTATECZNA PRZEMIANA
Gdy to wszystko zrozumiałem ludzie wokół mnie zaczęli dostrzegać zmianę we mnie. Zaczęli widzieć otwartą i radosną osobę, mimo że zawsze uważałem się za introwertyka. Przemiana, którą przeszedłem zadziwiła samego mnie. Odkryłem w sobie wartości, których wcześniej nie byłem świadomy. Odtąd zacząłem dostosowywać świat do siebie, a nie na odwrót. Poznałem siebie i zaakceptowałem swoją wysoką wrażliwość. Poznałem życie duchowe pełne pasji. Wróciłem do dawnych hobby, zacząłem ponownie szukać swojego powołania. Odnalazłem je w pomaganiu innym. Dzieleniu się swoimi doświadczeniami, sukcesami i porażkami. Teraz chce tym wszystkim podzielić się z Tobą.
TERAZ CZAS NA CIEBIE
- Jeśli czekasz z byciem szczęśliwym do jakiegoś wyznaczonego momentu, już nie musisz.
- Jeśli żyjesz spełniając oczekiwania innych, nie żyjąc swoim życiem, już nie musisz.
- Jeśli z zazdrością patrzysz na życie innych ludzi, już nie musisz.
- Jeśli boisz się żyć tak jak chciałbyś, już nie musisz.
- Jeśli nie żyjesz swoimi marzeniami, już nie musisz.
- Jeśli straciłeś balans w swoim życiu i żyjesz tylko pracą, już nie musisz.
- Jeśli czujesz, że jest więcej…
… zapoznaj się z moją ofertą!